Bardzo podobały nam się nasze wakacje. Ośrodek, hotel, jedzenie świetne. Dla nas problemem było lotnisko, ponieważ nie latamy często, a przede wszystkim bariera językowa. Gdybym znał język, nie potrzebowałbym biura podróży. Wzdłuż morza znajdują się ładne ścieżki spacerowe. Cieszę się, że wybraliśmy ten ośrodek.
Zakwaterowanie
Hotel był czysty, a obsługa bardzo pomocna. Zarezerwowaliśmy pokój trzyosobowy, ale okazał się pokojem dwuosobowym z dodatkowym łóżkiem. Według planu ewakuacyjnego nie było nawet potrójnych łóżek na podłodze. Widok na morze był boczny. Pokój bez balkonu. Na pierwszym piętrze znajdowały się dwa pokoje z balkonami, jednak były one mniejsze, więc nie dało się tam wstawić dodatkowego łóżka. Pokoje są prawdopodobnie dobrze izolowane, ponieważ w ogóle nie słyszeliśmy sąsiadów. Wypróbowaliśmy basen z wodą morską i jacuzzi na dachu. Dach okazał się bardzo przydatny, bo nie mieliśmy szczęścia z pogodą. Przy ładnej pogodzie zsuwają dach. Była też siłownia, ale nas tam nie było. Oglądaliśmy ćwiczenia w jacuzzi. Lokalizacja tuż przy plaży była świetna.
Wyżywienie
Mieliśmy półpensjonat. Byliśmy zadowoleni z jedzenia. Menu zmieniano codziennie. Jadalnia znajduje się na 1 piętrze, z pięknym widokiem na plażę.
Obsługa w hotelu
Jak pisałam wyżej, korzystaliśmy tylko z basenu z jacuzzi. Na dachu znajduje się również siłownia. Mieli też przyczepę do masażu w windzie, ale nie mieliśmy na to czasu i nawet o to nie pytaliśmy. Nigdzie nie widzieliśmy tablicy ogłoszeń z informacją o jakimkolwiek biurze podróży. Musieliśmy znać godzinę i miejsce odlotu na lotnisko. Pomocni recepcjoniści znaleźli dla nas odpowiednie informacje i otrzymaliśmy od nich wydrukowane instrukcje.
Plaża
Nie wiem, czy to częste zjawisko w Lloret de Mar, ale u nas cały czas były duże fale, więc przedostanie się przez krawędź morza i wskoczenie na kołyszące się fale było nie lada sztuką. Gdy człowiek stawał w obliczu nadchodzącej fali, fala powracała i ciągnęła jego nogi od tyłu. Morze było czyste, na początku maja zrobiło się chłodniej, ale nam to nie przeszkadzało. Gruby piasek na plaży. I od razu poczułem głębię. Popływaliśmy tuż przed hotelem Marsol. Na plaży były toalety, ale prawdopodobnie nie było tam ratowników, nie widzieliśmy żadnych stoisk dla nich.
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate