Udane wakacje, ale woda w Atlantyku nie była tak ciepła, jak się spodziewałem.
Zakwaterowanie
Była po prostu duża i piękna. Tylko klimatyzacja schłodziła ją nieproporcjonalnie do 17 stopni. Wyłączenie klimatyzacji nie było łatwe. Potem temperatura była w porządku, ale po dwóch tygodniach na ścianie pojawiła się pleśń. Pokój i tak był posprzątany, bo zostawiliśmy notatkę na łóżku. Jakość sprzątania pogorszyła się po tygodniu, więc nie zauważyliśmy już tego. Później tekst ten został usunięty, żeby nie można było o nim mówić. Nie przeszkadzało nam to zbytnio, bo i tak chodziliśmy do pokoju tylko po to, żeby spać. W dniu wyjazdu w pokoju nie było ręczników, co nas zasmuciło. Wymeldowanie odbywa się o godzinie 12:00. W pozostałe dni ręczniki są dostarczane do pokoi około godziny 13:00-14:00. Muszę docenić dekorację sali balonami, ponieważ nasza mała świętowała 6 urodziny. Oczywiście ta usługa była dodatkowo płatna i musiałam dużo rozmawiać z personelem, aby uzyskać dekorację. Ale była zadowolona, więc oceniamy ją pozytywnie.
Wyżywienie
Wybór jedzenia był całkiem niezły. Dziwne było to, że czasami chcieliśmy dać z siebie wszystko, a czasami po prostu nie potrafiliśmy się zdecydować. Były więc dni „mega” dobre i takie „słabsze”. Mnie osobiście trochę przeszkadzało to, że mięso było często przyrządzane z kością. Ciasta wyglądały bardzo kusząco, ale smakowały niedobrze. Próbowaliśmy ich 2-3 razy i nadal śmierdziały stęchlizną. Muszę jednak pochwalić tort, który upiekli na urodziny naszej pociechy. Nadal było pyszne po dwóch dniach! Lody i piwo były wyśmienite. Spodobało mi się, że rejestracja w restauracjach tematycznych była dość wygodna. Próbowaliśmy kuchni amerykańskiej i włoskiej. obydwa były w porządku. Ogólnie rzecz biorąc, oceniłbym jedzenie raczej pozytywnie.
Obsługa w hotelu
W pokoju nie było Internetu (spodziewałam się go bez specjalnej opłaty dodatkowej). Barmani przy basenie obsługiwali właściwie tylko klientów, którzy rzucali dolarami w personel. Często dawali nam coś innego, niż prosiliśmy. Internet w recepcji był wystarczający, ale tylko wtedy, gdy nie było wielu użytkowników podłączonych do sieci. Poza tym wszystko poszło całkiem dobrze. Animatorzy zrobili co mogli i zabawiali publiczność. Ogólnie rzecz biorąc, dzień był całkiem udany, a rozrywka była zapewniona. Wieczorem było słabiej. Maluch z niecierpliwością czekał na minidisco. Nigdy nie zostawaliśmy tam dłużej niż 5 minut. Pomieszczenia magazynowe nie były przystosowane dla dzieci (mamy doświadczenie z hotelami na całym świecie). A co najważniejsze, muzyka była niewiarygodnie głośna. Program wieczorny również nam się nie podobał ze względu na wysoki poziom hałasu. Bar w recepcji nie był w stanie obsłużyć napływu gości.
Plaża
Piasek był miękki, ale na odcinku między hotelem a morzem z drzew spadało mnóstwo szyszek. Chodzenie boso było niewygodne. Leżaków mogłoby być więcej, bo na wielu z nich były ręczniki sygnalizujące zajętość, ale nikt nie spędzał na nich zbyt długo. W niektórych miejscach w wodzie były wodorosty. To nie było przyjemne. Na szczęście takich miejsc nie było wiele. Wejście do morza było stopniowe, więc nawet nasz maluch (6 lat) mógł cieszyć się morzem. Fale były szczególnie duże, gdy w pobliżu przepływała motorówka. Sprzedawcy na plaży byli czasami irytujący, ale nie było źle. Musieliśmy po prostu bardziej stanowczo odrzucać oferty, których nie chcieliśmy. Szczególnie zdenerwowała mnie kobieta, która naprawdę chciała mi zaproponować usługę zaplatania warkoczyków, chociaż mam 2 cm włosów...
Ta recenzja została automatycznie przetłumaczona za pomocą Google Translate
